niedziela, 26 maja 2013

Program Ripped in 30 skończyłam 11 maja, a do tej pory nie napisałam, co sądzę o ostatnim levelu. Właściwie po takim czasie ciężko mi będzie cokolwiek opisać. Jedyne co pamiętam, to fantastyczne uczucie towarzyszące mi od samego początku.

Mówiłam już, że Jillian jest mistrzynią w wymyślaniu ciekawych ćwiczeń, a tu przeszła samą siebie. Co drugie ćwiczenie wywoływało na mojej twarzy taki uśmiech, jak paczka cukierków na twarzy pięciolatka (porównanie zaczerpnięte z codziennych obserwacji mojego młodszego brata). Mimo tego, że ćwiczenia były naprawdę trudne i męczące, to nie mogłam przestać się śmiać sama do siebie.

Bardzo spodobała mi się też końcowa przemowa Jillian. Oczywiście, jest pełna patosu i wielkich słów, ale do mnie trafiła i lubiłam sobie leżeć na podłodze po skończonych ćwiczeniach, próbując złapać oddech i słuchać jej słów.

O 'Workout 4' nazywanym przez Jillian 'the mother of all workouts' nie mogę powiedzieć nic złego.

Na różowo zaznaczyłam feralny Tydzień 2.

A skoro Ripped in 30 skończyłam już dość dawno, to wypadałoby napisać kilka słów podsumowania. Jednak zdecydowałam się z tym wstrzymać... jeszcze jeden miesiąc.

A oto dlaczego: pokochałam Ri30 całym sercem i każda minuta spędzona na ćwiczeniach była dla mnie przyjemnością. Warto by było ćwiczyć, nawet gdybym nie miała mieć żadnych efektów. Tego jednak nie mogę powiedzieć, bo widzę zmianę w swoim ciele, z tym że niewielką. Strasznie żałuję, że nie wykorzystałam tego miesiąca - oczywiście chodzi mi o dietę...

Nie jest tak, że się nie starałam. Po prostu mam tak, że niszczę wszystko, co sobie wypracuję. A  chciałabym zobaczyć, jakie efekty potrafi dać mi ćwiczenie z Jillian przy odpowiedniej diecie (wiem, że u innych je widać - TU i TU zebrałam różne metamorfozy).  Dlatego postanowiłam zacząć Ripped in 30 od nowa, ale tym razem przykładając dużą wagę do odżywiania. Normalnie nie zdobyłabym się na powtórzenie żadnego programu od początku, ale Ri30 to naprawdę coś, co kocham. Nawet nie wiecie, jak się cieszę, że odkryłam coś, co pasuje mi w 100%.


Tym, którzy nie do końca wiedzą, o co chodzi, polecam obejrzeć trailery. Ostrzegam jednak, że od oglądania zachce Wam się ćwiczyć!


Drugi, moim  zdaniem bardziej motywujący, pochodzi ze strony Jillian (KLIK, KILK)

6 komentarzy:

  1. Ojej :) podziwiam :) i bardzo mocno trzymam kciuki :) jeśli będziesz potrzebować kogoś do wspólnej motywacji - polecam się - zachęciłaś mnie do rozpoczęcia ćwiczeń z Jilian. Do tej pory tylko oglądałam jej program w tv i śliniłam się na myśl, że może i ze mną cuda zrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wielkie gratulacje, że udało Ci się "przebrnąć" przez cały plan do końca i mało tego, zamierzasz go powtórzyć! Jestem pełna podziwu, jesteś prawdziwą motywacją:)
    Pozdrawiam, Nicole.

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszałam o jej programach,które są bardzo zachwalane:) Chyba trzeba wypróbować:)

    Ile trwa jeden ''odcinek'' w tym programie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeden taki seansik to 18 minut ćwiczeń zasadniczych + rozgrzewka i rozciąganie. Razem mniej niż 30 minut :)

      Usuń
  4. wow, podziwiam! I za ukończenie i za chęć spróbowania jeszcze raz :) Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo się cieszę,że promujesz Riped, bo o ile sama nie ćwiczyłam tego nigdy regularnie, o tyle "rzygam" już Chodakowską, na którą mam alergię xD A oglądałam programy o odchudzaniu Jilian i bardzo mi się podobały:D

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...